Drugi Dąb Pamięci w Wierzbicy

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W ramach ogólnopolskiego projektu „Katyń… ocalić od zapomnienia” 14 maja 2010 r. w Wierzbicy już po raz drugi odbyła się patriotyczna uroczystość posadzenia Dębu Pamięci. Tym razem dąb poświęcony został porucznikowi lotnictwa Józefowi Gliszczyńskiemu.

Uroczystość odbyła się z udziałem wielu dostojnych gości, wśród nich brat bohatera Kazimierz Gliszczyński z małżonką, Ewa Latos – wizytator Kuratorium Oświaty Delegatura w Radomiu, Wójt Gminy Dariusz Myśliwiec, Przewodnicząca Rady Gminy Aldona Dzik, Sekretarz Gminy Monika Banaczek, Komendant Miejski Policji w Radomiu Andrzej Chaniecki, Radni Gminy Wierzbica, Przedstawiciele Rodzin Katyńskich, emerytowani dyrektorzy i nauczyciele szkoły, poczty sztandarowe, nauczyciele oraz społeczność szkolna.

Podniosłą uroczystość rozpoczęła msza św. odprawiona w intencji wszystkich pomordowanych na nieludzkiej ziemi, szczególnie zaś porucznika Jerzego Gliszczyńskiego, celebrowana przez proboszcza naszej parafii ks. Jana Chodelskiego w asyście księży wikariuszy.

Wielu wzruszeń dostarczył montaż słowno – muzyczny wykonany przez uczniów szkoły, przygotowany pod kierunkiem nauczycielki historii Zofii Stachowicz oraz księdza Damiana Drabikowskiego.

Młodzi artyści czytali fragmenty ocalałych listów, śpiewali i grali pieśni patriotyczne, z przejęciem recytowali wiersze. Jakby pragnęli przekonać wszystkich, że rozumieją słowa „Katyń… ocalić od zapomnienia”.

Przybliżyli również wszystkim zgromadzonym sylwetkę oraz losy porucznika Jerzego Gliszczyńskiego.

Józef Gliszczyński był najstarszym synem Franciszka i Anieli z domu Łasek. Przyszedł na świat 9 lipca 1910 roku we wsi Janikowice w gminie Aleksandrów, województwie łódzkim, dawniej było to województwo piotrkowskie.

Po ukończeniu szkoły powszechnej młody Gliszczyński rozpoczyna naukę w Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego mieszczącym się w Piotrkowie Trybunalskim. Ze względu na odległe położenie Piotrkowi i brak połączenia komunikacyjnego z rodzinną miejscowością, zamieszkuje na stancji u swojej rodziny. W wolnych chwilach nadrabia wszystkie zaległości towarzyskie. Jest doskonałym organizatorem życia kulturalnego na wsi, zawsze potrafi wnieść coś nowego do środowiska. Między innymi organizuje w budynku gminy zabawy wiejskie, tzw. potańcówki, sprowadzając specjalne na te okazje doborowe orkiestry z Piotrkowi. Wesoły, uśmiechnięty, niesamowity tancerz, dusza towarzystwa.

Po ukończeniu gimnazjum Józef dostaje się do Wyższej Szkoły Budowy Maszyn i Elektrotechniki w Poznaniu. Tu też rozpoczyna się nowy etap jego drogi, poznaje miłość swojego życia – Marylę Szulc. Jednocześnie realizuje swoje dziecięce marzenia i zdobywa wiedzę w Szkole Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie. Szkołę Podchorążych kończy w 1935 roku. W tym samym roku odbywa ćwiczenia rezerwy 3 Pułku Lotniczym. Dnia 1 stycznia 1938 roku zostaje awansowany do stopnia podporucznika rezerwy.

Pod koniec sierpnia 1939 roku władze polskie zarządzają powszechną mobilizację. Wśród zmobilizowanych jest również podporucznik Józef Gliszczyński. Z Poznania ewakuuje się drogą powietrzną do macierzystego 3 Pułku Lotniczego w Warszawie. W trakcie lotu wykonuje kilka okrążeń nad rodzinną miejscowością, jak gdyby chciał się w ten sposób pożegnać ze swoją mała ojczyzną. Na krótko jeszcze odwiedza rodzinny dom i żegna się z najbliższymi, jak się później okaże – na zawsze. P wybuchu II wojny światowej we wrześniu 1939 roku Pułk Lotnictwa, w którym służy Józef zostaje przerzucony na południowy wschód Polski.

W dniu 18 września podporucznik Gliszczyński dostaje się w rejonie Trembowli do sowieckiej niewoli, dzieląc losy tysięcy polskich obywateli. Stamtąd zostaje wywieziony do obozu jenieckiego do Kozielska, gdzie w budynkach poklasztornych osadzeni zostają polscy oficerowie – obozu, z którego nie ma już powrotu.

3 kwietnia 1940 roku z Kozielska wywieziona zostaje pierwsza grupa jeńców licząca 62 osoby. W następnych dniach z obozu odchodzą kolejne transporty od 100 do 300 osób. Z dokumentów wynika, że Józef Gliszczyński zostaje przewieziony z obozy w Kozielsku pociągiem towarowym do stacji Gniazdowo już 4 kwietnia 1940 roku. Nastepnie jeńców transportuje się więźniarkami, powszechnie zwanymi „czarnymi wronami”, do lasu katyńskiego odległego około 4 kilometrów. Na miejscu zbrodni tuż przed wyprowadzeniem ofiar z samochodów wiąże im się ręce sznurem lub drutem, a opornym i broniącym się wciska trociny do ust, zarzuca płaszcze na głowy a plecy przebija bagnetami. Zabija się ich strzałem w tył głowy, pistoletami pochodzenia niemieckiego. Stalin i Beria zadecydowali, by egzekucję polskich oficerów przeprowadzili między innymi Żydzi służący w NKWD. W takich to okolicznościach w wieku 30 lat ginie Józef Gliszczyński.

Pośmiertnie podniesiony został do rangi porucznika.

Następnym punktem uroczystości były wystąpienia zaproszonych gości. Ewa Latos odczytała list w imieniu Dyrektor Kuratorium Oświaty Delegatura w Radomiu Doroty Sokołowskiej, Wójta Gminy oraz Kazimierza Gliszczyńskiego. Wyraził on wiele słów wdzięczności pod adresem dyrektor szkoły Anety Mazur, koordynatorki i organizatorki tego ważnego przedsięwzięcia. Podziękował również całej społeczności Wierzbicy za pamięć o bratu, wybranie właśnie jego spośród ponad 21 tysięcy bestialsko zamordowanych i poświęcenie dębu jego pamięci.

Ostatnim punktem uroczystości było przejście na plac szkolny, gdzie nastąpiło poświęcenie przez księdza proboszcza Jana Chodelskiego tablicy pamiątkowej. Odsłonięcia jej dokonali wspólnie Wójt Gminy Dariusz Myśliwiec oraz brat zamordowanego Kazimierz Gliszczyński. Następnie nastąpiło symboliczne posadzenie Dębu Pamięci przez brata tragicznie zamordowanego.

Wpisy do księgi pamiątkowej świadczą o tym, że dla wszystkich była to piękna lekcja historii. Mamy nadzieję, że wartości tak ważne dla naszych ojców – Bóg Honor i Ojczyzna będą ważne również dla obecnych pokoleń.

Do góry